Czy leczyć mleczaki?
Rodzice często zastanawiają się nad tym, czy warto leczyć mleczaki? Bo przecież mleczaki jak to mleczaki - prędzej czy później wypadną. Czy jest sens? Czy warto? Czy nie jest to tylko zbędne widzimisię i niepotrzebne narażenie dziecka na stres? Te pytania nurtują nas rodziców. Dlatego coraz częściej szukamy na nie jednoznacznej odpowiedzi.
Ja również (tak jak wielu innych rodziców) taką jednoznaczną odpowiedź chciałabym znaleźć, jednak po długich przemyśleniach stwierdzam, że jej zwyczajnie nie ma. My dentyści możemy tylko i wyłącznie zasugerować rodzicom co powinni w danej konkretnej sytuacji zrobić. Decyzja o podjęciu leczenia lub jego zaniechaniu zależy od wielu czynników. Spróbujmy przyjrzeć się sytuacji trochę bliżej. Ostateczną decyzję pozostawiamy rodzicom, bo to oni jako opiekunowie prawni mają decydujący głos.
Jak natomiast wygląda sytuacja z medycznego punktu widzenia?
- Ogólna zasada brzmi: zęby mleczne wkrótce przed okresem wymiany (czyli siekacze u dzieci 5-6 letnich, zęby trzonowe u 10-11 latków) można kwalifikować do ekstrakcji szczególnie wtedy, jeżeli są przyczyną dolegliwości bólowych. Zęby te są tuż przed wymianą, być może nawet już są ruchome. Leczenie endodontyczne w tym przypadku nie ma najmniejszego sensu szczególnie, że pod mleczakiem znajduje się zawiązek zęba stałego w zaawansowanym stadium rozwoju.
- Zęby mleczne będące przyczyną ropni kwalifikujemy do ekstrakcji. I tutaj czasami pojawiają się schody, bo zdesperowani rodzice proszą aby zachować ząb. Czasami prośba rodziców, a czasami względy ortodontyczne (przedwczesna utrata zęba prowadzi do zaburzeń zgryzu) skłaniają nas dentystów do podjęcia leczenia, z zaznaczeniem ryzyka nawrotu stanu zapalnego.
- Ze względu na łatwość i szybkość szerzenia się choroby próchnicowej, zęby mleczne powinny być leczone zachowawczo na każdym etapie rozwoju próchnicy. Nawet próchnica początkowa często wymaga podjęcia działań, bowiem w związku z mniejszą mineralizacją i predyspozycją dzieci do jej rozwoju już po kilku miesiącach, może przejść w postać zaawansowaną.
- Aby uniknąć rozwoju stanów zapalnych, które często wiążą się z bólem, najlepiej leczyć próchnicę we wczesnych jej etapach. Pozwala to w łatwy, bezpieczny i szybki sposób opracować i wypełnić ubytek próchnicowy. Leczenie mniejszych ubytków również nie wymaga podania znieczulenia, co wiąże się z większym komfortem dziecka i rodzica.
- Pozostawiona niekontrolowana próchnica niestety będzie się szerzyć. Istniejący ubytek nie zniknie samoczynnie, a co więcej z każdym miesiącem będzie zajmował coraz większą powierzchnię zęba. Gdy zbliży się znacznie w kierunku przyśrodkowym do miejsca, gdzie znajdują się nerwy i naczynia - ząb zareaguje bólem i stanem zapalnym. Pozostawiony w tym stadium ząb leczony tylko objawowo preparatami typu „nurofen” może stać się przyczyną szerzenia stanów zapalnych na tkanki okoliczne. Bakterie bowiem przez kanał zębowy znajdujący się w korzeniu zęba przenikają do tkanek otaczających (kości, tkanki miękkie).
- Przewlekłe stany zapalne i bakterie bytujące w kanale korzeniowym i poza nim wpływają niekorzystnie na rozwijający się zawiązek zęba stałego.
- Choroba próchnicowa jest chorobą zakaźną. Nieleczona prowadzi często do zakażeń zębów sąsiednich, oraz do dużego zniszczenia korony zęba. Wiąże się to z nieuchronnym zaburzeniem estetyki uśmiechu, nadmiernym zniszczeniem prowadzącym do zaburzeń wysokości zwarcia i trudności w prawidłowym żuciu i w konsekwencji do zaburzeń gastrycznych.
- Próchnica i stany zapalne prowadzą często do przedwczesnej utraty zębów mlecznych i zaburzeń ortodontycznych powstałych w wyniku takiego schematu wydarzeń.
Jak widać próchnica może wyrządzić wiele złego w jamie ustnej dziecka - szczególnie gdy nie zdajemy sobie sprawy z powagi sytuacji i nie kładziemy nacisku na leczenie zębów mlecznych. A więc - od dzisiaj kontrolujemy wszystkie mleczaki i po takiej kontroli podejmujemy stosowne działania.